Czy dalekie podróże z małym dzieckiem są możliwe?
Słyszycie ten słodki krzyk radości ... dobiega prosto z Krabi w Tajlandii - to Maks:)
Krabi to jedna z tych destynacji, które odwiedzili Maks mężczyzna w wieku 2 lat, mama Natalia i tata Łukasz – cały team Tasteaway.pl, pochodzą z Warszawy.
Od kilku lat smakują świat "pełną gębą i dlatego chciałam abyście ich poznali bliżej.
Natalia, powiedz nam coś o sobie...
Na naszym blogu www.tasteaway.pl jesteśmy przede wszystkim podróżującą rodziną. Podróżujemy blisko i daleko, z małym dzieckiem, choć czasem również we dwoje. Zarówno w podróży, jak i Warszawie, gdzie mieszkamy, zajmujemy się również poszukiwaniem interesujących smaków i pysznych miejsc. Na co dzień pracujemy w swoich firmach związanych z rynkiem reklamy i badań marketingowych. Łukasz jest współwłaścicielem sieci tealabów z bubble tea Bubbleology.
Co robisz, jak zaczyna się Twój dzień?
Jeśli jesteśmy w domu, dzień zaczynamy od odprowadzenia synka do żłobka, szybkiego śniadania w domu lub kawy na mieście i ruszamy do pracy!
W podróży dni zaczynają się różnie, chociaż zawsze dobre śniadanie to podstawa :)
Zdecydowanie możemy powiedzieć, że podróżowanie jest Twoją pasją. Jak odkryłaś swoją miłość do podróżowania?
Podróżowanie jest naszą pasją – dużo podróżowaliśmy przed założeniem bloga i właśnie podczas miesięcznej podróży po Europie postanowiliśmy opisywać nasze wrażenia dotyczące odwiedzanych miejsc, pysznych dań, tego, co warto zjeść i zobaczyć. Potem stwierdziliśmy, że wiele osób obawia się podróżowania z małym dzieckiem, więc skupiliśmy się również na poradach związanych z tą tematyką.
Jakie są Twoje poróżnicze inspiracje? Jak planujecie swoje podróże? Skąd biorą się pomysły?
Inspiracje pochodzą z różnych źródeł. Czasem są to miejsca, na które mieliśmy ochotę od dawna – jak np. dla mnie Meksyk, czasem zachęci nas zasłyszana lub przeczytana historia, a czasem tanie bilety lotnicze, które akurat upolowaliśmy! Staramy się minimum raz w roku wybrać się w podróż daleką i egzotyczną na dłużej niż 3 tygodnie.
Widzę, że kochacie gotować i smakować... Jakie są te „najsmaczniejsze” miejsca, kraje, restauracje, które odwiedziliście?
Trudno odpowiedzieć w kilku zdaniach, bo tych miejsc jest cała masa! Mamy swoje ulubione kuchnie i restauracje, ale niemal w każdym miejscu jest coś, co nas zachwyca. Uwielbiamy hiszpańskie tapas na czele z pimientos de padron, tortillą i pulpo a la gallega, baskijskie pintxos i kuchnię północnej Hiszpanii. We Francji i w Irlandii jemy owoce morza, ale w Dublinie lubimy też zajrzeć na zwykłe fish’n’chips z okienka. Makarony możemy jeść codziennie, a włoskie desery są dla nas jednymi z najlepszych. W Gruzji zachwycamy się chaczapuri i chinkali, a w Tajlandii pad thaiem. Ostatnio odkryliśmy kulinarnie Kambodżę – ciekawe miejsca ze smaczną kuchnią w bardzo rozsądnych cenach. Polecamy każdemu!
Kto jest lepszym kucharzem w domu, jakieś ulubione dania?
Mało gotujemy w domu, bo stosunkowo dużo czasu spędzamy poza domem. Natalia zawsze ubolewa, że nie ma czasu nauczyć się porządnie gotować, więc najczęściej gotuje spaghetti carbonara i piecze czekoladowe muffinki. Łukasz ma naturalny talent, więc jak już się dotknie, wyczaruje pyszne jedzenie – zwykle azjatyckie, a ostatnio greckie.
Czego przede wszystkim szukacie podczas swoich podróży?
Podczas naszych podróży szukamy przede wszystkim lokalności, autentyczności i kulinarnych zachwytów, a te można znaleźć I na straganie, I w restauracji z gwiazdką Michelin.
Jaki kraj, miasto, miejsce wywarło na was największe wrażenie i dlaczego?
To znów trudne pytanie, na które odpowiedź mogłaby być baaardzo, bardzo długa. Nasze zachwyty z 2013 roku to na pewno: Kambodża – egzotyczna, autentyczna, niedroga z masą ciekawych miejsc i pysznym jedzeniem w niskiej cenie; Gruzja – z niesamowitymi krajobrazami i bardzo przyjaznymi dla Polaków ludźmi i Gozo – malutka wysepka należąca do Malty, gdzie czas płynie kilka razy wolniej niż w Warszawie. W tym roku pokochaliśmy również Bangkok, który za pierwszym razem wydał nam się zbyt głośny i męczący. Teraz go doceniliśmy!
Ciekawy, niebezpieczny epizod z Waszej podróży, który dzisiaj wywołuje uśmiech na Waszych twarzach?
Chyba nie przeżyliśmy wielu przygód, podczas których czuliśmy się niebezpiecznie. Może dlatego, że w podróży, zwłaszcza z dzieckiem jesteśmy ostrożni i unikamy kłopotów. Sytuacja, która wydawała nam się groźna, a dziś opowiadamy ją jako anegdotę z podróży to na pewno poranek na półwyspie Jukatan w Meksyku, gdy na twarzy naszego 7-miesięcznego synka zobaczyliśmy 50 ukąszeń komarów! Był stres, wizyta u lekarza, preparat przeciw uczuleniu, ale okazało się, że maluch nic sobie z tych ugryzień nie robi. Ze śmiechem wspominamy tamtą historię również dlatego, że inni turyści (głównie Amerykanie) patrzyli na nas z przerażeniem i chyba obawiali się, że przenosimy jakąś egzotyczną zarazę!
Jakie są Wasze plany na przyszłość? Jak wygląda Wasza mapa destynacji na 2014 rok, miejsca, które checie odwiedzić?
2014 rok zaczęliśmy w Południowym Tyrolu, jeżdżąc na nartach i próbując miejscowych specjałów takich jak choćby speck czy knedle. W najbliższych miesiącach mamy zaplanowanych kilka wyjazdów w Polsce oraz narciarski tydzień w Szwajcarii. Nasz synek sprawdzi, czy podobają mu się narty.
W wakacje ruszymy do Grecji, chcielibyśmy również wybrać się do Ameryki Południowej.. To taki plan na dziś, jednak znając życie wiele okaże się spontanicznie