05.12.2018
Szósta Władza to nasz nowy cotygodniowy dział w magazynie poświęcony influencerom: nowym i tym dobrze znanym. Tym razem opowiemy Wam historię Iriny i Space’a.
Nowy dział Magazynu HostelsClub poświęcony jest influencerom. Nazwaliśmy go „Szósta Władza”. Posłuchamy, co influencerzy mają do powiedzenia, opowiemy ich historie i zobaczymy, jak żyją. Wielu ludzi chce być, jak oni. Bardzo często ich sława jest większa od tej, jaką cieszą się głowy państw. Kalifornijka Kourtney Kardashian z 67.3 milionami followersów ma więcej głosą niż te, które zdobył Donald Trump w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Włoszka Chiara Ferragni dzisiaj ma 15 milionów followersów i cieszy się światową sławą, a kiedyś byla zwykłą dziewczyną. Są milionerami, ale czym tak naprawdę się zajmują? Zobaczymy, oddamy im głos! 10 lat temu wielkie marki zdobyły telewizję i gazety. Dzisiaj telewizja nazywana jest piątą władzą… a czy szóstą są właśnie influencerzy? To z tego pytania zrodziła się nazwa tego działu naszego magazynu. Znajdziecie tu wiele wskazówek, które mogą się Wam przydać, jeśli chcecie rozpocząć swoją przygodę w Social Mediach.
#7 Irina & Space: 'Razem ze Space’m podbijamy świat'
Siódmy artykuł serii o Siódmej Władzy poświęcony jest Irinie i Space’owi. Irina to Rosjanka, od której bije niesamowity urok, Speca to pies rasy Husky, który przypomina wilka – razem postanowili zwiedzać świat. I po dwóch latach podróżowania mogą się pochwalić wizytami w wielu miejscach – Bangladesz, Kaukaz, Gruzja i oczywiście Paryż, Wiedeń, Wenecja. Najbardziej znane rosyjskie magazyny nie przeszły obok nich obojętnie: zostali nazwani podróżniczymi blogerami roku. W jednym z wywiadów Irina powiedziała: chcę pokazać, że podróżowanie przez większą część życia nie jest niemożliwe, nawet jeśli nie mamy worka pieniędzy. Irina, która w Rosji jest prawdziwą gwiazdą, podróżuje do naprawdę ekstremalnych miejsc, śpi w schroniskach i hostelach i odwiedza miejsca nieodwiedzane przez innych. Z pewnością ma wiele niesamowitych historii do opowiedzenia, jak na przykład ta o pobycie w lodowatym Kaukazie.
@veryire
Twoja podróż ze Space’m wydaje się niegdy nie kończyć. Jaką wiadomość chcesz przekazać swoim followersom?
Po pierwsze, że podróżowanie nie ma granic. Małą ilość pieniędzy nie jest problemem. I, w przeciwieństwie do tego, co wszyscy myślą, z czworonożnym przyjacielem można podróżować wszędzie. To nieprawda, że trzeba mieć duży dom, aby móc pozwolić sobie na zwierzaka. To tylko wymówki. Jestem na to dobrym przykładem. Pokazuję ludziom, że z psem można podróżować naprawdę wszędzie.
Wszędzie wszędzie?
Razem ze Space’m odwiedzamy najpiękniejsze miejsca na świecie, nawet takie, których nie odwiedzają inni: Bangladesz, Alaska czy Gruzja.
Czy podróżowanie z psem jest trudne?
Niektóre hotele odmawiały nam noclegu, ale zdarzało się to bardzo rzadko. Nigdy nie mieliśmy problemów w Europie, Ameryce czy Gruzji.
@veryire
Opowiecie nam o swoich przygodach?
Pewnie! Jedna z nich przydarzyła się, kiedy zdobywaliśmy Mount Elbrus, najwyższy szczyt kaukazu, jednego z siedmiu cudów Rosji. Okazało się, że nie zarejestrowaliśmy się w schronisku, w którym mieliśmy nocować i nie było dla nas miejsca. Było kilka stopni poniżej zera! Była godzina 23 i wszyscy byli już w ciepłym schronisku, a my do 4 nad ranem siedzieliśmy na dworze. Później tego samego dnia wspięliśmy się na wysokość 4100 metrów, a po powrocie znowu nie mieliśmy miejsca na nocleg. Usiadłam i zaczęłam płakać. Zaoferowano nam nocleg w namiocie!
Co się później stało?
Mój przyjaciel Sasha, który organizował wyjazd, zorganizował Space’owi miejsce w przyczepie, w której przebywała duńska posłanka. To wtedy wydarzyła się najciekawsza część historii. Poszłam na obiad, a Space został w przyczepie. Kiedy posłanka próbowała wyciągnąć spod łóżka swoje rzeczy, Space zaczął warczeć. Kiedy wróciłam, Dunka siedziała ze swoim synem w kącie przyczepy, bo bali się Space’a. Oddałam im ich walizkę, a pies podbiegł do nich, żeby się przywitać. Byli zachwyceni i przestraszeni. Okazało się, że Space to nie tylko świetny kompan podróży, ale także mój obrońca.
@veryire
Co opowiadasz swoim followersom? Zostawiasz sobie jakieś tajemnice?
Dzielę się szczegółami swoich podróży, najpiękniejszymi miejscami, trasami, aby każdy mógł zobaczyć miejsca, które odwiedzam. Mówię o sobie tylko wtedy, jeśli wiąże się to z podróżą. Ale staram się nie opowiadać o negatywnych wydarzeniach, nie wyrażam kontrowersyjnych opinii. Uważam, że moje osobiste życie nie powinno pojawiać się na profilu i zachowuję je dla siebie.
Jak tworzysz treści?
Zdjęcią powstją, bo inspirują mnie miejsca, które odwiedzam. To natura zachwyca mnie najbardziej, żaden budynek nie może równać się z górskich jeziorem, arizońskimi kanionami, lodowymi jaskiniami Alaski.
Jak się to wszystko zaczęło?
Założyłam profil na Instagramie dwa lata temu. To całkiem nowe konto. Spotkałam blogera, który opowiedział mi o swoich zarobkach i pomyślałam, że też spróbuję. Kiedy zaczęłam udostępniać zdjęcia, zorientowałam się, że może to być moja praca, bo zawsze traktowałam fotografię jako swoją pasję. Blog to dwa elementy – biznes i ten drugi, najważniejszy, kreatywność.
@veryire
Podróżowanie zajmuje Ci bardzo dużo czasu.
Podróżuję przez 70% swojego życia i bardzo mi się to podoba. Mogę śmiało powiedzieć, że nie mam stałego miejsca zamieszkania. Dopóki będę cieszyć się każdą minutą swojego życia, nie zmienię w nim nic. Jak tylko poczuję się zmęczona, znajdiziemy sobie stałe miejsce i będziemy podróżować raz w miesiącu czy w tygodniu.
A co z Twoim czasem wolnym?
Zazwyczaj spędzam go z przyjaciółmi, nie-blogerami. Nie lubię dużych wydarzeń czy gali z nagrodami, ponieważ nie uważam, że zrobiłam w życiu coś wyjątkowego. Jestem po prostu dziewczyną z psem.
A co z przyszłością?
Nie wiem. Chcę napisać bajkę dla dzieci i mam nadzieję, że pisanie stanie się kiedyś moim głównym zajęciem. I oczywiścię chcę stworzyć własną linię akcesoriów dla zwierząt.
Które z miejsc wywarło na Ciebie największy wpływ?
Jezioro Mono w Kalifornii. O zachodzie słońca było piękne, wydawało mi się, że jesteśmy na Marcie. Powierzchnia jeziora zmieniła kolor na fioletowy, a niebo przybrało liliową barwę. Było tak pięknie, że chciało mi się płakać z radości. Nigdy nie odkryłabym tego miejsca, gdybym nie spotkała Amerykańskiego fotografa, który poradził mi wybrać się tam właśnie o zachodzie.
Wiesz, że promujemy hostele. Często zdarza Wam się w nich nocować?
Podróżowanie nie oznacza wydawania majątku. Podczas większości podróży spaliśmy w tanich hotelach i hostelach, ponieważ oprócz łóżka nie potrzebujemy wielu udogodnień. I tak z rana zazwyczaj wsiadać w samochód i jadę dalej. Wystarczy łóżko, świeża pościel, ciepła woda i ręcznik. Nie potrzebuję marmurowych podłóg, czy skórzanych kanap. Wybierajcie najtańsze hostele – noc jest do spania, a w ciągu dnia poświęcajcie czas na odkrywanie świata!
Wszystkie artykuły z serii są tłumaczone na wiele języków. Jeżeli chciałbyś opowiedzieć nam swoją historię, napisz do nas, a wykonawcy Szóstej Władzy zdecydują, czy opowiemy Twoją historię większej publiczności.
W POPRZEDNICH TYGODNIACH