Wietnam przyciąga
'Podróż po Wietnamie rozpoczęliśmy od północy. Po intensywnym eksplorowaniu Hanoi wsiadamy w pociąg, który w trzy godziny dostarczyć ma nas do Ninh Bình. Wybieramy najtańsze bilety, co oznacza, że spędzimy ten czas bez klimatyzacji w 36 °C upale. Jak to bywa wśród Azjatów towarzyszy nam głośna muzyka, z góry narzucona przez jednego z pasażerów.
Na dworcu czeka na nas pracownik hotelu Ngoc Anh Hotel, od którego wcześniej otrzymujemy przemiłą wiadomość „See you afternoon! Be healthy and happy!”. Przy recepcji mijamy grupę podróżników, którzy wołają do nas „Jesteście w doskonałym miejscu. Najlepszym w Ninh Bình!”. Rekomendacji jest znacznie więcej.
Ngoc Anh Hotel poszczycić się może zwycięstwem w serwisie turystycznym TripAdvisor w 2013 roku. Uprzejmy, profesjonalny i niezwykle przyjazny personel pełni 24-godzinny dyżur dokładając wszelkich starań, aby zapewnić swoim gościom niezapomniany pobyt w Ninh Bình.
Ciekawostki o Wietnamie, gotowe rozwiązania na problemy, które mogą spotkać turystów, rozkład pociągów, rozkład autobusów w przypadku „open bus ticket” oraz wycieczki - to wszystko na miejscu. Nie musisz szukać.
Podróżowanie po Wietnamie nie może obyć się bez prawdziwej uczty smaków. W hotelowym menu odkryjesz zarówno lokalne potrawy, jak i zapożyczone z innych kuchni. Spróbować można tofu z sosem pomidorowym, smażonego kurczaka z chilli i trawą cytrynową czy zupy Phở w najróżniejszych wariacjach. Jeśli wolisz wyruszyć na kulinarny podbój tam, gdzie stołują się miejscowi nie trzeba długo szukać. Wystarczy skierować się w stronę miniaturowych taborecików.
Okolice Ninh Bình zwiedzaliśmy na wypożyczonym z hotelu skuterku (7$/dzień). Główną atrakcją jest dwugodzinna wycieczka łodzią wzdłuż rzeki Ngo Đồng, dzięki której z bliska doświadczyć można piękna tutejszych krajobrazów zdominowanych przez formacje krasowe i pola ryżowe. Na całokształt tego miejsca składają się nie tylko jaskinie i odcienie zieleni wymalowane przez naturę.
Obserwując z góry serpentynę kanałów dostrzec można kolory parasolek, które chronią od intensywnych promieni panicznie bojących się słońca Azjatów, a także skośne daszki charakterystyczne dla kultury wietnamskiej. Wstęp do raju plus kurs łajbą wyniósł nas 70 000 dongów na głowę. To naprawdę niewiele. Chociaż język angielski był obcy naszemu wioślarzowi, jedno słowo znał bardzo dobrze „napiwek”. Popularną praktyką w tym miejscu jest zatrzymywanie się przy sklepach na łódkach, których właścicielki namawiają turystów do kupowania przewodnikom napojów - za oczywiście wygórowaną cenę.
W Wietnamie jest trochę sztuczek praktykowanych na podróżnikach, dlatego warto wcześniej zapoznać się z czarną listą, z którą w znakomity sposób rozprawiają się pracownicy bezpiecznej przystani Ngoc Anh.
Jesteśmy przekonani, że nasz uwielbiany przez gości hotel spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających osób. '
Tak Gabi i Paweł wspominają swój pobyt w Wietnamie